odbitki na matowym papierze barytowym, 24x30,5 cm, 2024
1/3
Inspiracją dla DOTKNIJ TAM, GDZIE WSTYD było zdjęcie znalezione w domowym archiwum, na którym babcia Marysia pozuje na plaży w futrze z nutrii. Zostało zrobione podczas zimowego pobytu w sanatorium. Pamiętam to futro w momencie, gdy się pojawiło w naszym domu. Babcia bardzo go pragnęła. Lubiła ładne i kosztowne rzeczy. Nutrie oczywiście nie były szczytem jej marzeń. Maria wolałaby lisy albo norki, ale tylko nutrie były dla niej dostępne cenowo.
W pewnym momencie, już po śmierci Marii futro znalazło się u mnie. Wzięło udział w dwóch sesjach zdjęciowych aż w końcu posłużyło do wykonania pierwszej stuły w 2022 roku. Jednak nawet po uszyciu stuły sporo z niego zostało. Szczątki skrupulatnie zapakowane czekały na kolejny projekt.
I taka okazja nadarzyła się latem 2024 roku podczas rezydencji w Centrum Aktywności Twórczej w Ustce. Wiedziałam, że to jedno, częściowo pocięte już futro mi nie wystarczy. I gdy poprosiłam na socialmediach o przekazanie mi niepotrzebnych futer z nutrii odzew zaskoczył mnie skalą. Otrzymałam nie tylko nutrie, ale też norki czy lisy. Te futra od lat zalegały w szafach. Są dowodem na to jak bardzo zmienia się nasze myślenie o zwierzętach. Z jednej strony nie chcemy ich już nosić, z drugiej zaś nie chcemy ich też wyrzucić. Jest w nich pamięć o bliskich osobach, które je nosiły, o tym, że kiedyś oznaczały dostatek i troskę. Dzięki tym darom możliwe było przygotowanie sesji grupowej z udziałem Wojtka Gilewicza i Bogusława Bachorczyka, przebywający na rezydencji w tym samym czasie.
odbitki na matowym papierze barytowym, 24x30,5 cm, 2024
1/3
Inspiracją dla DOTKNIJ TAM, GDZIE WSTYD było zdjęcie znalezione w domowym archiwum, na którym babcia Marysia pozuje na plaży w futrze z nutrii. Zostało zrobione podczas zimowego pobytu w sanatorium. Pamiętam to futro w momencie, gdy się pojawiło w naszym domu. Babcia bardzo go pragnęła. Lubiła ładne i kosztowne rzeczy. Nutrie oczywiście nie były szczytem jej marzeń. Maria wolałaby lisy albo norki, ale tylko nutrie były dla niej dostępne cenowo.
W pewnym momencie, już po śmierci Marii futro znalazło się u mnie. Wzięło udział w dwóch sesjach zdjęciowych aż w końcu posłużyło do wykonania pierwszej stuły w 2022 roku. Jednak nawet po uszyciu stuły sporo z niego zostało. Szczątki skrupulatnie zapakowane czekały na kolejny projekt.
I taka okazja nadarzyła się latem 2024 roku podczas rezydencji w Centrum Aktywności Twórczej w Ustce. Wiedziałam, że to jedno, częściowo pocięte już futro mi nie wystarczy. I gdy poprosiłam na socialmediach o przekazanie mi niepotrzebnych futer z nutrii odzew zaskoczył mnie skalą. Otrzymałam nie tylko nutrie, ale też norki czy lisy. Te futra od lat zalegały w szafach. Są dowodem na to jak bardzo zmienia się nasze myślenie o zwierzętach. Z jednej strony nie chcemy ich już nosić, z drugiej zaś nie chcemy ich też wyrzucić. Jest w nich pamięć o bliskich osobach, które je nosiły, o tym, że kiedyś oznaczały dostatek i troskę. Dzięki tym darom możliwe było przygotowanie sesji grupowej z udziałem Wojtka Gilewicza i Bogusława Bachorczyka, przebywający na rezydencji w tym samym czasie.
odbitki na matowym papierze barytowym, 24x30,5 cm, 2024
1/3
Inspiracją dla DOTKNIJ TAM, GDZIE WSTYD było zdjęcie znalezione w domowym archiwum, na którym babcia Marysia pozuje na plaży w futrze z nutrii. Zostało zrobione podczas zimowego pobytu w sanatorium. Pamiętam to futro w momencie, gdy się pojawiło w naszym domu. Babcia bardzo go pragnęła. Lubiła ładne i kosztowne rzeczy. Nutrie oczywiście nie były szczytem jej marzeń. Maria wolałaby lisy albo norki, ale tylko nutrie były dla niej dostępne cenowo.
W pewnym momencie, już po śmierci Marii futro znalazło się u mnie. Wzięło udział w dwóch sesjach zdjęciowych aż w końcu posłużyło do wykonania pierwszej stuły w 2022 roku. Jednak nawet po uszyciu stuły sporo z niego zostało. Szczątki skrupulatnie zapakowane czekały na kolejny projekt.
I taka okazja nadarzyła się latem 2024 roku podczas rezydencji w Centrum Aktywności Twórczej w Ustce. Wiedziałam, że to jedno, częściowo pocięte już futro mi nie wystarczy. I gdy poprosiłam na socialmediach o przekazanie mi niepotrzebnych futer z nutrii odzew zaskoczył mnie skalą. Otrzymałam nie tylko nutrie, ale też norki czy lisy. Te futra od lat zalegały w szafach. Są dowodem na to jak bardzo zmienia się nasze myślenie o zwierzętach. Z jednej strony nie chcemy ich już nosić, z drugiej zaś nie chcemy ich też wyrzucić. Jest w nich pamięć o bliskich osobach, które je nosiły, o tym, że kiedyś oznaczały dostatek i troskę. Dzięki tym darom możliwe było przygotowanie sesji grupowej z udziałem Wojtka Gilewicza i Bogusława Bachorczyka, przebywający na rezydencji w tym samym czasie.
odbitki na matowym papierze barytowym, 24x30,5 cm, 2024
2/3
Te zdjęcia powstały jako pierwsze, miały być „na rozruch”, na wypróbowanie aparatu - średnio formatowej Mamiyi RB 67. Wykorzystałam kanapę, która była pod ręką. Intuicyjnie nakryłam głowę futrem. Ukryłam twarz. To chyba moje pierwsze autoportrety bez twarzy.
Kiedy wywołałam zdjęcia to pierwszym skojarzeniem była „Sztuka zwierzęca” Natalii LL. Lubię te zdjęcia. Jako prezeska kupiłam tę serię do Kolekcji Zachęty Sztuki Współczesnej. Gdy mówiłam o nich studentkom opowiadałam o radości, witalności, seksualności, dobrobycie. Futro z lisów, którym okrywała swe piękne nagie ciało było symbolem wszystkich tych pojęć.
Futro, którym ja się okryłam zostało zdarte z nutrii, które były masowo hodowane kilkadziesiąt lat temu. Widocznie ich hodowla była łatwiejsza lub tańsza niż lisów czy norek. Ale futra z nutrii nam się nie podobały i gdy tylko społeczeństwo okrzepło trochę w dobrobycie fermy nutrii zniknęły, chociaż lisy i norki wciąż są w Polsce mordowane. Pomiędzy tymi futrami była więc różnica ekonomiczna i klasowa. Babcia Marysia miała wykształcenie podstawowe, Natalia LL była damą. Marysia była o 13 lat starsza. Wychowała się we wsi pod Lwowem a młodość spędziła w niemieckich obozach pracy. Pomyślałam też, że nigdy nie przyszłoby jej do głowy, aby zapozować tak, jak robiła to Natalia – nago na kanapie, okryta tylko futrem. Była wychowana w kulcie kobiecej skromności. Sarah Hrdy uważa, że skojarzenie kobiecości ze skromnością, które stało się integralną częścią kultury naszego gatunku, wyrosło z tłumienia kobiecej seksualności w prawiekach. Kobieca seksualność padła ofiarą męskiej obsesji przenoszenia genów. Patriarchat zrobił z niej najwyższą cnotę wychwalaną z kościelnych ambon. „Nieskromny” strój uznano za prowokację i w razie napaści kobieta „sama była sobie winna”.
odbitki na matowym papierze barytowym, 24x30,5 cm, 2024
2/3
Te zdjęcia powstały jako pierwsze, miały być „na rozruch”, na wypróbowanie aparatu - średnio formatowej Mamiyi RB 67. Wykorzystałam kanapę, która była pod ręką. Intuicyjnie nakryłam głowę futrem. Ukryłam twarz. To chyba moje pierwsze autoportrety bez twarzy.
Kiedy wywołałam zdjęcia to pierwszym skojarzeniem była „Sztuka zwierzęca” Natalii LL. Lubię te zdjęcia. Jako prezeska kupiłam tę serię do Kolekcji Zachęty Sztuki Współczesnej. Gdy mówiłam o nich studentkom opowiadałam o radości, witalności, seksualności, dobrobycie. Futro z lisów, którym okrywała swe piękne nagie ciało było symbolem wszystkich tych pojęć.
Futro, którym ja się okryłam zostało zdarte z nutrii, które były masowo hodowane kilkadziesiąt lat temu. Widocznie ich hodowla była łatwiejsza lub tańsza niż lisów czy norek. Ale futra z nutrii nam się nie podobały i gdy tylko społeczeństwo okrzepło trochę w dobrobycie fermy nutrii zniknęły, chociaż lisy i norki wciąż są w Polsce mordowane. Pomiędzy tymi futrami była więc różnica ekonomiczna i klasowa. Babcia Marysia miała wykształcenie podstawowe, Natalia LL była damą. Marysia była o 13 lat starsza. Wychowała się we wsi pod Lwowem a młodość spędziła w niemieckich obozach pracy. Pomyślałam też, że nigdy nie przyszłoby jej do głowy, aby zapozować tak, jak robiła to Natalia – nago na kanapie, okryta tylko futrem. Była wychowana w kulcie kobiecej skromności. Sarah Hrdy uważa, że skojarzenie kobiecości ze skromnością, które stało się integralną częścią kultury naszego gatunku, wyrosło z tłumienia kobiecej seksualności w prawiekach. Kobieca seksualność padła ofiarą męskiej obsesji przenoszenia genów. Patriarchat zrobił z niej najwyższą cnotę wychwalaną z kościelnych ambon. „Nieskromny” strój uznano za prowokację i w razie napaści kobieta „sama była sobie winna”.odbitki na matowym papierze barytowym, 24x30,5 cm, 2024
2/3
Te zdjęcia powstały jako pierwsze, miały być „na rozruch”, na wypróbowanie aparatu - średnio formatowej Mamiyi RB 67. Wykorzystałam kanapę, która była pod ręką. Intuicyjnie nakryłam głowę futrem. Ukryłam twarz. To chyba moje pierwsze autoportrety bez twarzy.
Kiedy wywołałam zdjęcia to pierwszym skojarzeniem była „Sztuka zwierzęca” Natalii LL. Lubię te zdjęcia. Jako prezeska kupiłam tę serię do Kolekcji Zachęty Sztuki Współczesnej. Gdy mówiłam o nich studentkom opowiadałam o radości, witalności, seksualności, dobrobycie. Futro z lisów, którym okrywała swe piękne nagie ciało było symbolem wszystkich tych pojęć.
Futro, którym ja się okryłam zostało zdarte z nutrii, które były masowo hodowane kilkadziesiąt lat temu. Widocznie ich hodowla była łatwiejsza lub tańsza niż lisów czy norek. Ale futra z nutrii nam się nie podobały i gdy tylko społeczeństwo okrzepło trochę w dobrobycie fermy nutrii zniknęły, chociaż lisy i norki wciąż są w Polsce mordowane. Pomiędzy tymi futrami była więc różnica ekonomiczna i klasowa. Babcia Marysia miała wykształcenie podstawowe, Natalia LL była damą. Marysia była o 13 lat starsza. Wychowała się we wsi pod Lwowem a młodość spędziła w niemieckich obozach pracy. Pomyślałam też, że nigdy nie przyszłoby jej do głowy, aby zapozować tak, jak robiła to Natalia – nago na kanapie, okryta tylko futrem. Była wychowana w kulcie kobiecej skromności. Sarah Hrdy uważa, że skojarzenie kobiecości ze skromnością, które stało się integralną częścią kultury naszego gatunku, wyrosło z tłumienia kobiecej seksualności w prawiekach. Kobieca seksualność padła ofiarą męskiej obsesji przenoszenia genów. Patriarchat zrobił z niej najwyższą cnotę wychwalaną z kościelnych ambon. „Nieskromny” strój uznano za prowokację i w razie napaści kobieta „sama była sobie winna”.odbitki na matowym papierze barytowym, 24x30,5 cm, 2024
2/3
Te zdjęcia powstały jako pierwsze, miały być „na rozruch”, na wypróbowanie aparatu - średnio formatowej Mamiyi RB 67. Wykorzystałam kanapę, która była pod ręką. Intuicyjnie nakryłam głowę futrem. Ukryłam twarz. To chyba moje pierwsze autoportrety bez twarzy.
Kiedy wywołałam zdjęcia to pierwszym skojarzeniem była „Sztuka zwierzęca” Natalii LL. Lubię te zdjęcia. Jako prezeska kupiłam tę serię do Kolekcji Zachęty Sztuki Współczesnej. Gdy mówiłam o nich studentkom opowiadałam o radości, witalności, seksualności, dobrobycie. Futro z lisów, którym okrywała swe piękne nagie ciało było symbolem wszystkich tych pojęć.
Futro, którym ja się okryłam zostało zdarte z nutrii, które były masowo hodowane kilkadziesiąt lat temu. Widocznie ich hodowla była łatwiejsza lub tańsza niż lisów czy norek. Ale futra z nutrii nam się nie podobały i gdy tylko społeczeństwo okrzepło trochę w dobrobycie fermy nutrii zniknęły, chociaż lisy i norki wciąż są w Polsce mordowane. Pomiędzy tymi futrami była więc różnica ekonomiczna i klasowa. Babcia Marysia miała wykształcenie podstawowe, Natalia LL była damą. Marysia była o 13 lat starsza. Wychowała się we wsi pod Lwowem a młodość spędziła w niemieckich obozach pracy. Pomyślałam też, że nigdy nie przyszłoby jej do głowy, aby zapozować tak, jak robiła to Natalia – nago na kanapie, okryta tylko futrem. Była wychowana w kulcie kobiecej skromności. Sarah Hrdy uważa, że skojarzenie kobiecości ze skromnością, które stało się integralną częścią kultury naszego gatunku, wyrosło z tłumienia kobiecej seksualności w prawiekach. Kobieca seksualność padła ofiarą męskiej obsesji przenoszenia genów. Patriarchat zrobił z niej najwyższą cnotę wychwalaną z kościelnych ambon. „Nieskromny” strój uznano za prowokację i w razie napaści kobieta „sama była sobie winna”.odbitki na matowym papierze barytowym, 24x30,5 cm, 2024
2/3
Te zdjęcia powstały jako pierwsze, miały być „na rozruch”, na wypróbowanie aparatu - średnio formatowej Mamiyi RB 67. Wykorzystałam kanapę, która była pod ręką. Intuicyjnie nakryłam głowę futrem. Ukryłam twarz. To chyba moje pierwsze autoportrety bez twarzy.
Kiedy wywołałam zdjęcia to pierwszym skojarzeniem była „Sztuka zwierzęca” Natalii LL. Lubię te zdjęcia. Jako prezeska kupiłam tę serię do Kolekcji Zachęty Sztuki Współczesnej. Gdy mówiłam o nich studentkom opowiadałam o radości, witalności, seksualności, dobrobycie. Futro z lisów, którym okrywała swe piękne nagie ciało było symbolem wszystkich tych pojęć.
Futro, którym ja się okryłam zostało zdarte z nutrii, które były masowo hodowane kilkadziesiąt lat temu. Widocznie ich hodowla była łatwiejsza lub tańsza niż lisów czy norek. Ale futra z nutrii nam się nie podobały i gdy tylko społeczeństwo okrzepło trochę w dobrobycie fermy nutrii zniknęły, chociaż lisy i norki wciąż są w Polsce mordowane. Pomiędzy tymi futrami była więc różnica ekonomiczna i klasowa. Babcia Marysia miała wykształcenie podstawowe, Natalia LL była damą. Marysia była o 13 lat starsza. Wychowała się we wsi pod Lwowem a młodość spędziła w niemieckich obozach pracy. Pomyślałam też, że nigdy nie przyszłoby jej do głowy, aby zapozować tak, jak robiła to Natalia – nago na kanapie, okryta tylko futrem. Była wychowana w kulcie kobiecej skromności. Sarah Hrdy uważa, że skojarzenie kobiecości ze skromnością, które stało się integralną częścią kultury naszego gatunku, wyrosło z tłumienia kobiecej seksualności w prawiekach. Kobieca seksualność padła ofiarą męskiej obsesji przenoszenia genów. Patriarchat zrobił z niej najwyższą cnotę wychwalaną z kościelnych ambon. „Nieskromny” strój uznano za prowokację i w razie napaści kobieta „sama była sobie winna”.
3/3
Jakiego wstydu dotykamy ubierając naturalne futro? Potrzeby bycia piękną? - w naszej kulturze przyjęło się, że naturalne futra zdobią. Najlepiej, żeby były podarowane kobiecie przez mężczyznę. Tym samym naturalne futra dotykają samego centrum patriarchalnego spojrzenia na ciało kobiety i jej społeczną rolę jako trofeum, któremu składa się hołd z zabitych zwierząt. Znamy ten obraz z kina i popkultury – mężczyzna przynoszący i okrywający kobietę futrem. Taka kobieta była synonimem zbytku i oznaką jego statusu. Tym samym ujawnia się kolejna kalka – kobiety jako obiektu pasywnego, czekającego na ten dar, jako osoby niezdolnej do samodzielnego zdobycia tak cennej rzeczy. Bo też futro nie było przedmiotem praktycznym. Ciężkie w noszeniu, trudne w utrzymaniu, niepraktyczne dla osób zajętych pracą czy dojazdami.
Lata walki osób zaangażowanych dobrostan zwierząt sprawiły też, że dziś inaczej patrzymy na naturalne futra. Nauczyliśmy się dostrzegać przemoc, która się kryje za milutkim puszystym futerkiem. I chociaż większość futer była z dumą noszonych „do kościoła”, to z pewnością dotykają też wstydu pychy, wyzysku środowiska, nieliczenia się z bólem zadawanym innym stworzeniom.
W trzeciej serii zdjęć, tym razem wykonanych na małoobrazkowej kliszy Kodaka pozuję na wydmie w okolicach Orzechowa.
3/3
Jakiego wstydu dotykamy ubierając naturalne futro? Potrzeby bycia piękną? - w naszej kulturze przyjęło się, że naturalne futra zdobią. Najlepiej, żeby były podarowane kobiecie przez mężczyznę. Tym samym naturalne futra dotykają samego centrum patriarchalnego spojrzenia na ciało kobiety i jej społeczną rolę jako trofeum, któremu składa się hołd z zabitych zwierząt. Znamy ten obraz z kina i popkultury – mężczyzna przynoszący i okrywający kobietę futrem. Taka kobieta była synonimem zbytku i oznaką jego statusu. Tym samym ujawnia się kolejna kalka – kobiety jako obiektu pasywnego, czekającego na ten dar, jako osoby niezdolnej do samodzielnego zdobycia tak cennej rzeczy. Bo też futro nie było przedmiotem praktycznym. Ciężkie w noszeniu, trudne w utrzymaniu, niepraktyczne dla osób zajętych pracą czy dojazdami.
Lata walki osób zaangażowanych dobrostan zwierząt sprawiły też, że dziś inaczej patrzymy na naturalne futra. Nauczyliśmy się dostrzegać przemoc, która się kryje za milutkim puszystym futerkiem. I chociaż większość futer była z dumą noszonych „do kościoła”, to z pewnością dotykają też wstydu pychy, wyzysku środowiska, nieliczenia się z bólem zadawanym innym stworzeniom.
W trzeciej serii zdjęć, tym razem wykonanych na małoobrazkowej kliszy Kodaka pozuję na wydmie w okolicach Orzechowa.
3/3
Jakiego wstydu dotykamy ubierając naturalne futro? Potrzeby bycia piękną? - w naszej kulturze przyjęło się, że naturalne futra zdobią. Najlepiej, żeby były podarowane kobiecie przez mężczyznę. Tym samym naturalne futra dotykają samego centrum patriarchalnego spojrzenia na ciało kobiety i jej społeczną rolę jako trofeum, któremu składa się hołd z zabitych zwierząt. Znamy ten obraz z kina i popkultury – mężczyzna przynoszący i okrywający kobietę futrem. Taka kobieta była synonimem zbytku i oznaką jego statusu. Tym samym ujawnia się kolejna kalka – kobiety jako obiektu pasywnego, czekającego na ten dar, jako osoby niezdolnej do samodzielnego zdobycia tak cennej rzeczy. Bo też futro nie było przedmiotem praktycznym. Ciężkie w noszeniu, trudne w utrzymaniu, niepraktyczne dla osób zajętych pracą czy dojazdami.
Lata walki osób zaangażowanych dobrostan zwierząt sprawiły też, że dziś inaczej patrzymy na naturalne futra. Nauczyliśmy się dostrzegać przemoc, która się kryje za milutkim puszystym futerkiem. I chociaż większość futer była z dumą noszonych „do kościoła”, to z pewnością dotykają też wstydu pychy, wyzysku środowiska, nieliczenia się z bólem zadawanym innym stworzeniom.
W trzeciej serii zdjęć, tym razem wykonanych na małoobrazkowej kliszy Kodaka pozuję na wydmie w okolicach Orzechowa.
3/3
Jakiego wstydu dotykamy ubierając naturalne futro? Potrzeby bycia piękną? - w naszej kulturze przyjęło się, że naturalne futra zdobią. Najlepiej, żeby były podarowane kobiecie przez mężczyznę. Tym samym naturalne futra dotykają samego centrum patriarchalnego spojrzenia na ciało kobiety i jej społeczną rolę jako trofeum, któremu składa się hołd z zabitych zwierząt. Znamy ten obraz z kina i popkultury – mężczyzna przynoszący i okrywający kobietę futrem. Taka kobieta była synonimem zbytku i oznaką jego statusu. Tym samym ujawnia się kolejna kalka – kobiety jako obiektu pasywnego, czekającego na ten dar, jako osoby niezdolnej do samodzielnego zdobycia tak cennej rzeczy. Bo też futro nie było przedmiotem praktycznym. Ciężkie w noszeniu, trudne w utrzymaniu, niepraktyczne dla osób zajętych pracą czy dojazdami.
Lata walki osób zaangażowanych dobrostan zwierząt sprawiły też, że dziś inaczej patrzymy na naturalne futra. Nauczyliśmy się dostrzegać przemoc, która się kryje za milutkim puszystym futerkiem. I chociaż większość futer była z dumą noszonych „do kościoła”, to z pewnością dotykają też wstydu pychy, wyzysku środowiska, nieliczenia się z bólem zadawanym innym stworzeniom.
W trzeciej serii zdjęć, tym razem wykonanych na małoobrazkowej kliszy Kodaka pozuję na wydmie w okolicach Orzechowa.