CZARNA, CZARNA SPÓDNICA, obiekt kinetyczny (mechanizm obrotowy, fotokomórka, spódnica uszyta z moich używanych ubrań kupionych w popularnych sieciówkach), wymiary około 120×110 cm, 2017
widok wystawy DECYDENTKI, Dom Norymberski, Kraków 2018
CZARNA, CZARNA SPÓDNICA została uszyta z moich niemodnych już, a wciąż niezniszczonych ubrań z popularnych „sieciówek”. Ta skrojona „z koła” spódnica została zaopatrzona w mechanizm, który wprawia ją w ruch, sprawia, że „kręci się”, tak jak to często robią ze swoimi spódniczkami dziewczynki wirując wokół własnej osi. CZARNA, CZARNA SPÓDNICA to również odwołanie do popularnych w czasach mojego dzieciństwa opowieści o „czarnym, czarnym lesie” – historii, którymi straszyliśmy się nawzajem. Ta sama czerń nabiera nowego, jeszcze bardziej upiornego znaczenia w kontekście Czarnych Protestów, gdy kobiety, przestraszone zapowiedziami płynącymi z Sejmu, wyszły w czarnych ubraniach na ulice i na portale społecznościowe. W tych masowych spotkaniach, w tej solidarności, odnalazłam smak „koleżankowania się”, poczucie wspólnoty, którą pamiętam z okresu szkoły podstawowej i liceum, a która zeszła na dalszy plan w obliczu codziennych obowiązków kobiet skoncentrowanych na rodzinie i pracy.
CZARNA, CZARNA SPÓDNICA, obiekt kinetyczny (mechanizm obrotowy, fotokomórka, spódnica uszyta z moich używanych ubrań kupionych w popularnych sieciówkach), wymiary około 120×110 cm, 2017
widok wystawy DECYDENTKI, Dom Norymberski, Kraków 2018
CZARNA, CZARNA SPÓDNICA została uszyta z moich niemodnych już, a wciąż niezniszczonych ubrań z popularnych „sieciówek”. Ta skrojona „z koła” spódnica została zaopatrzona w mechanizm, który wprawia ją w ruch, sprawia, że „kręci się”, tak jak to często robią ze swoimi spódniczkami dziewczynki wirując wokół własnej osi. CZARNA, CZARNA SPÓDNICA to również odwołanie do popularnych w czasach mojego dzieciństwa opowieści o „czarnym, czarnym lesie” – historii, którymi straszyliśmy się nawzajem. Ta sama czerń nabiera nowego, jeszcze bardziej upiornego znaczenia w kontekście Czarnych Protestów, gdy kobiety, przestraszone zapowiedziami płynącymi z Sejmu, wyszły w czarnych ubraniach na ulice i na portale społecznościowe. W tych masowych spotkaniach, w tej solidarności, odnalazłam smak „koleżankowania się”, poczucie wspólnoty, którą pamiętam z okresu szkoły podstawowej i liceum, a która zeszła na dalszy plan w obliczu codziennych obowiązków kobiet skoncentrowanych na rodzinie i pracy.